Galaktyka Imprez:

WSPIERAMY

EKO
NGO

CENTRUM KULTURALNO-BIBLIOTECZNE W DOBRYM MIEŚCIE

  • Kopernik TV
  • CENTRUM KULTURALNO-BIBLIOTECZNE W DOBRYM MIEŚCIE

Na skrzydłach Albatrosa

FUNDACJA ALBATROS
Fundacja „Albatros” od 15 lat pomaga dzikim ptakom. Rozmawiamy o jej historii oraz o pomocy codziennie niesionej dzikim zwierzętom przez pracowników prowadzonego przez nią azylu.

Ewa Pelikant-Grodzka, Telewizja Kopernik: Minęło 15 lat. A jak to wszystko się zaczęło?

Dr n. wet. Ewa Rumińska, Ośrodek Rehabilitacji Ptaków Dzikich w Bukwałdzie, założycielka fundacji „Albatros”: Tak naprawdę to się zaczęło jeszcze długo przed Bukwałdem. Jak już skończyłam przygodę z uczelnią i było wiadomo, że tam ośrodek nie powstanie, znalazłam to miejsce właśnie i ono wydało mi się idealne do tego, żeby tutaj właśnie powstał taki ośrodek. I zaczęło się od pustego pola, starej stodoły do remontu. Potem w wyniku tego wszystkiego powstała fundacja, najpierw malutki „Pierwiosnek” a potem duży „Albatros”.

„Albatros” to także cały projekt „Symbiosis” i przede wszystkim ludzie, czyli ptasi strażnicy. To na nich opieracie cały swój system pracy.

Tak naprawdę wcześniej, jak nie było Ptasiej Straży, zastanawiam się, jak my to w ogóle ogarnialiśmy. Nie mam zielonego pojęcia! W tej chwili można powiedzieć, że praktycznie większość interwencji, większość transportu pacjentów naszych ogarnia Ptasia Straż, w związku z tym to jest dopiero moment, kiedy my mamy szansę zająć się tym, co tutaj się dzieje w ośrodku. Tak powinno być po prostu, bo nie można robić wszystkiego. To, jak my pamiętam, jeszcze a propos wspomnień, wracaliśmy w sezonie o 1 w nocy, samochodem załadowanym piętnastoma bocianami i jeszcze tam ilomaś ptakami po całym objeździe województwa i jeszcze o tej 1 w nocy trzeba było tych wszystkich pacjentów opatrzyć, czasem jakieś zabiegi wykonywać i tak dalej. To nie tędy droga. W związku z tym to jest teraz dzięki Ptasiej Straży etap, kiedy my możemy tutaj zająć się tymi pacjentami w sposób naprawdę profesjonalny, już na tym europejskim poziomie, do którego dążymy cały czas.

A gdyby miała Pani po tych 15 latach powiedzieć – czy było warto?

Ależ w ogóle nie mam żadnych wątpliwości! Jak byśmy mieli od początku zaczynać, to ja bez wahania. Nie ma wątpliwości. Ja jestem głęboko, do szpiku kości przekonana o ty, że nasza misja ma sens. To jest moje życie po prostu.